Jak Kuba stała się żywym muzeum zabytkowych samochodów amerykańskich
Jeśli odwiedzą Państwo kiedyś wyspiarski kraj karaibski, jakim jest Kuba, szybko zauważą Państwo zaskakująco dużą liczbę amerykańskich samochodów zabytkowych na drogach, szczególnie w Starej Hawanie i w mieście Varadero. Szacuje się, że jest tam ok. 60.000 klasycznych amerykańskich samochodów jeżdżących po Kubie, głównie z lat 50-tych, ale także z lat 40-tych, a nawet 30-tych.
Historia, która się za tym kryje, to intrygujący aspekt historii tego kraju. Kuba nigdy nie produkowała własnych samochodów, więc zawsze polegała wyłącznie na imporcie. W okresie od końca lat 1910 do końca lat 50. dostawcą samochodów były Stany Zjednoczone. Amerykańskie firmy samochodowe wykorzystywać Kubę jako poligon doświadczalny dla swoich nowych produktów, co oznaczało, że samochody były często dostępne w sprzedaży na Kubie, zanim trafiły na drogi w USA.
Wszystko to skończyło się w 1959 roku, kiedy to w wyniku rewolucji kubańskiej do władzy doszedł Fidel Castro, który szybko uchwalił przepisy które skutecznie zakazały większości Kubańczyków kupowania nowych, importowanych samochodów. Jedynymi osobami, które mogły kupić nowe samochody, były osoby zdolne do uzyskania specjalnego pozwolenia od rządu, które było przyznawane tylko wybranej grupie osób, takich jak dyplomaci, urzędnicy państwowi, lekarze i inni związani z rządem. Ogromna większość Kubańczyków mogła kupić tylko starsze samochody, które już były w obiegu, lub przerobić samochody, które już posiadali.
W następnych latach powstało mnóstwo mechanicznej pomysłowości, ponieważ Kubańczycy znajdowali sposoby, aby utrzymać w ruchu swoje stare amerykańskie samochody. Nie mając dostępu do amerykańskich części samochodowych, a często nawet nie mając odpowiednich narzędzi, kubańscy mechanicy znaleźli kreatywne metody wykorzystania niedopasowanych części z innych samochodów, głównie z Rosji. Wiele z tych samochodów jeździ do dziś i często były przekazywane przez pokolenia jako pamiątki rodzinne. Wielu Kubańczyków jest dumnych z tego, że ich stare samochody tak długo utrzymują się na drogach.
Innym czynnikiem, który przyczynił się do tak długiej żywotności samochodów, jest półtropikalny klimat Kuby, dzięki któremu nie niszczyły się one tak szybko, jak w chłodniejszym klimacie. Samochody klasyczne stały się również częścią przemysłu turystycznego kraju, ponieważ wiele z nich jest wykorzystywanych jako taksówki, wypożyczalnie i do oprowadzania wycieczek.
W 2008 r. brat Fidela Castro, Raúl, przejął władzę na Kubie, a w 2011 r. złagodził niektóre z ograniczeń na zakup samochodów. Pod koniec 2013 r, zniósł przepis wymagający od ludzi uzyskania zezwolenia na zakup nowego samochodu. Od tego momentu wszyscy Kubańczycy mogli swobodnie kupować nowe, importowane samochody w państwowych salonach.
Zmiany te nie spowodowały jednak wielkiego przypływu zakupów samochodów. Import samochodów jest nadal ściśle regulowany, a rząd kubański utrzymuje monopol na detaliczną sprzedaż samochodów w kraju. Z tego powodu ceny samochodów na Kubie są znacznie zawyżone. Ponieważ większość Kubańczyków zarabia poniżej równowartości 100 dolarów amerykańskich miesięcznie, kupno tych drogich pojazdów jest nadal poza zasięgiem większości.
Tak więc, przynajmniej w najbliższej przyszłości, ulice Hawany będą nadal mienić się jaskrawymi kolorami oldschoolowych Cadillaców, Chevroletów, Chryslerów, Dodgesów, Buicków i Fordów. Niektórzy trafnie porównują Kubę do żywego muzeum amerykańskich samochodów klasycznych.